poniedziałek, 18 lipca 2011

Nowa Futurama po 5 odcinkach.

Jeszcze pamiętam, jak 2 lata temu wielu ludzi gotowe było zaaranżować zamach na Groeninga, byle tylko wyemitował nowe odcinki Futuramy. Dziś już emituje się nowy sezon (albo kontynuacja starego nowego sezonu, sam już nie wiem), a większość fanów mówi chórem: "to nie to samo!". Czy na pewno?




Neutopia


Wiele amerykańskich kreskówek (jeśli nie wszystkie) prędzej czy później poruszy kwestię rywalizacji mężczyzn z kobietami. Nie inaczej, to samo spotkało Futuramę. Załoga Planet Express zostaje pozbawiona swoich narządów płciowych przez pewnego zirytowanego ich zachowaniem kosmitę. Każdy członek załogi radzi sobie bez nich inaczej.

Odcinek jest czymś na wzór pierwszych dwóch odcinków "Nowej Futuramy" (Rebirth, In-A-Gadda-Da-Leela). Mam tu na myśli, że czuje się tutaj zapach Futuramy z lat 1999 - 2003, jednak czuć też pewną zmianę. Ponownie wracają pewne stare dobre sprawy, znów raczy się nasz pewną ilością starego dobrego humoru a la Groening, a czasem serwuje nam czystą żenadę.
Epizod niestety nie odróżnia się niczym nowym, nic nie wnosi do serialu, niczego też nie ujmuje. Stary dobry fan jak ja poczuje się najedzony, a normalnego widza obawiam się, że do kreskówki nie zachęci. Dlatego też, ode mnie odcinek dostaje 7/10.

Benderama


He's the greatest. He's got his shiny metal ass. He's Bender. Zupełnie Benderowy odcinek o tym, jak to Profesor Farnsworth zrobił maszynę produkującą kopie dwa razy mniejsze od oryginału, którą Mr Rodriguez wykorzystuje do ułatwienia sobie roboty.

Bender jest jedną z najlepszych postaci w Futuramie. Zdecydowana większość uważa, że najlepszą. Jednak przysięgam na Boga, jeszcze raz twórcy zrobią taki odcinek jak A Pharaoh To Remember, to wydłubię im oczy własnymi pazurami. Nienawidzę odcinków, w których Bender jest przesadnie leniwy i wkurzający. Wkurzało mnie to w wyżej wspomnianym odcinku, gdzie był faraonem, wkurzało mnie to w Jurrasic Bark do pewnego stopnia, wkurzało mnie to też tutaj... Też do pewnego stopnia. Scenarzyści chyba zajrzeli mi głęboko w umysł, bo zrekompensowali mi wkurzającego Bendera całkiem ciekawym wątkiem fabularnym i bardzo ciekawym jego rozwinięciem. Małe Benderki przemieniającą wodę w wódę? Toż to zawstydza samego Jezusa!\ Jednak za bardzo (bardzo) irytujący początek (pfff, początek, prawie 10 minut!), jestem zmuszony wystawić odcinkowi 8=/10.

Ghost in the Machines


Kolejny Benderowy odcinek. Nasz ulubiony robot ginie, czując się nikomu niepotrzebnym. Gdy zostaje duchem, chce wrócić jednak z powrotem do swojego dawnego ciała i zawiera pakt z Diabłem Robotów, na podstawie którego wróci na Ziemię tylko wtedy, gdy przestraszy Fry'a na śmierć.

Trzeba przyznać, że ten odcinek to miła odmiana, i to bardzo. Jest tutaj sporo rzeczy, które Marchewki Lubią Najbardziej, jak interesujące wybory moralne, dobry humor i Nie-Wkurzający-Nikogo-Bender. Jednak czuję się lekko zawiedziony. Nie dlatego, że odcinek był dla mnie słaby (bo nie był, był bardzo dobry!), ale dlatego, że bardzo dużo ludzi chwaliło go nad niebiosa. Jak dla mnie, odcinek nie wyróżnia się niczym nadzwyczajnym. No, może tym, że jest lepszy od poprzednich dwóch epizodów. Za wszystko, co zobaczył do tej pory i za to, czym jest Duch w Maszynie, jestem skłonny odcinkowi wystawić 8+/10.

Law and Oracle


U want some Fry's? Fry znudzony pracą dostarczyciela rzucą ją i przystępuje do Akademii Policyjnej (żadnych powiązań do Akademii Policyjnej IV).  Wszystko jest w porządku, do czasu kiedy musi złapać Bendera za kradzież, którą on dopiero planuje popełnić.

Odcinek najlepszy z pierwszych pięciu, tutaj możecie być pewni. Dawno tak bardzo nie śmiałem się z Futuramy, tak samo jak dawno nie widziałem w żadnym serialu tylu błyskawicznych i świetnych gagów. Z opisu odcinek bardzo może przypominać simpsonowe Sex, Pies and Idiot Scrapes, ale po głębszym wgłębieniu się w fabułę: nic bardziej mylnego. Zachwyca ilość nawiązań i parodii (więcej, niż moglibyście się spodziewać w przeciągu 21 minut trwania epizodu). To jeden z tych odcinków zrobionych na wzór "starej szkoły", jeden z lepszych odcinków w historii serialu i najlepszy z nowych (nowych). Wszystko to, zmusza mnie, do wystawienia mu oceny 9+/10.

The Silence of the Clamps


The Clamps! Bender przez przypadek staje się świadkiem koronnym w sprawie poważnego pokaleczenia Calculona przez Mafię Robotów i zostaje wciągnięty w projekt ochrony świadków. Donbot wysyła Szczypce jako nowego pracownika Planet Express, aby znalazł i zabił Bendera.

Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że ten odcinek będzie taki dobry, na szczęście pozytywnie się zawiodłem. fabuła objęła wątki kilku postaci uniwersum Futuramy naraz pozwalając tym samym widzowi wgłębić się głębiej w niektóre postaci, między innymi we wcześniej wspomnianego Szczypce. Podobnie jak poprzednik wciąga i pozwala się sobą cieszyć, zarówną barwą wątków jak i dobrymi gagami (które niestety następują tu rzadziej niż wcześniej). jest to też tak na prawdę pierwszym odcinkiem sezonu, który można oznaczyć jako "Wielki Powrót Zoidberga". Kilka scen walki, zabawnych scen i umiejętnie wkomponowanych scenzurowanych przekleństw robi swoje. Nic dodać, nic ująć - 9/10.

Podsumowanie

Starterowy pakiet jest czymś w środku drogi między dobry, a bardzo dobry. O wiele lepiej wypada w początkowym rozrachunku niż początek 6. sezonu (czyli tak na prawdę, jak się zastanowić, początek tego sezonu, oj, mówiłem już Wam, że nie wiem jak to opisywać), ale niezbyt dobrze na tle pozostałych sezonów, a nawet filmów. Jednak ze względu na czystą sympatię do tego tworu, jakim jest Futurama jak i na dające nadzieję wrócić do chlubnych korzeni odcinki, jestem skłonny wystawić w ogólnym rozrachunku ocenę 4/5. Mam nadzieję, że wyczerpujący, fanowski materiał zachęcił Was, Czytelnicy do obejrzenia nowych odcinków Najlepszej Kreskówki Jaka Kiedykolwiek Powstała. Do zobaczenia przy kolejnych postach! ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz